poniedziałek, 1 grudnia 2014

Prolog

Dzień dobry, 
Podsuwam Wam dzisiaj prolog, który nieskromnie powiem, bardzo mi się podoba. Szczerze? NAJLEPSZY JAKI W ŻYCIU NAPISAŁAM. Ale dobrze. Nie zanudzam Was i zapraszam do czytania
I jeszcze jedno....
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Będzie mi miło jak zostawicie po sobie ślad ♥
Vida

Grudzień w tym roku przyniósł ze sobą śnieg, co sprawiło, że Mirka i Kamil biegali po Zębie całymi dniami. Jako, że dziewczynka miała dopiero sześć lat a Kamil aż czternaście nie mogli się dogadać. Chłopak biegał szybciej, zawsze wchodził na górkę pierwszy i mógł zjeżdżać z większych górek. Strasznie tym wszystkim denerwował małą, chudziutką blondynkę. W końcu dziewczynka usiadała na swoich sankach,  skrzyżowała ręce na piersiach i zrobiła obrażoną minę. Nawet nie wiecie jak rozśmieszyło to młodego Stocha. Zszedł z górki i kucnął przed kuzynką.
- Co jest krasnalu? – uniósł jej podbródek tak, żeby na niego spojrzała – Zmęczyłaś się?
- Jesteś za szybki. – jęknęła blondyneczka
- Zaciągnę Cię na sam szczyt górki i zjedziemy razem okej? – uśmiechnął się tak ciepło, że Mirka nie mogła odmówić. Pokiwała głową i uśmiechając się szeroko poprawiła niebieską czapkę z pomponem.
Tak jak obiecał, Kamil zaczął ciągnąć małą Mirkę, siedzącą na sankach na szczyt górki. Dziewczynka rozglądała się dookoła i zachwycała widokami. Jak na tak małe dziecko była bardzo dojrzała i mądra. Co nie zmienia faktu, że często zachowywała się jak dwulatek.
- Siądę za Tobą i zjedziemy razem, dobrze? – usłyszała niski głos kuzyna. Kiwnęła tylko głową i przesunęła się trochę do przodu.
Kamil usiadł za nią i chwycił w pasie aby w razie czego dziewczynka nie wypadła i nic jej się nie stało. Odepchnął się nogami i ruszyli. Nie jechali zbyt szybko ale to wystarczyło, żeby Mirka zaczęła piszczeć, śmiać się i wymachiwać rękoma. Zachowanie kuzynki do tego stopnia rozśmieszyło młodego Stocha, że sam zaczął się śmiać. Był tak zajęty obserwowaniem blondynki, że nie zauważył nawet kiedy zaczęli zwalniać. Gdy tylko sanki całkowicie się zatrzymały dziewczynka odwróciła się i rzuciła Kamilowi na szyje.
- Dziękuję! – pisnęła przytuliła się mocno do kuzynka – Jesteś najlepszy!
~*~
Zima rozszalała się na dobre. Biały puch zalegał wszędzie gdzie tylko mógł. Leżał na polach, na gołych gałęziach wielkich drzew, na ulicach, dachach domów. I jak co wieczór mała Mirka mu się przyglądała. Zawsze uwielbiała śnieg. Uważała, że jest śliczny. Miała dopiero siedem lat więc nie mogła uważać inaczej.
- Mirka chodź! – usłyszała głos kuzyna z dużego pokoju – Zaraz będzie skakał Małysz!
Uśmiechnęła się szeroko, zerwała z krzesła i w ułamku sekundy znalazła się na miękkim dywanie w salonie, obok Kamila. Na kanapie za nimi siedziała Marta Wolska razem z Krystyną Stoch, które zawzięcie o czymś rozmawiały nie zwracając najmniejszej uwagi na to co się dzieje wokół nich. Drażniło to niezwykle Bronisława i Andrzeja. Ten pierwszy był ojcem Kamila, który cieszył się, że syn również polubił jego ukochany port, natomiast ten drugi był ojcem naszej małej, drobnej blondynki. Czasami bał się, że dziewczyna pójdzie w ślady kuzyna a przy jej upartym charakterze nie odwiódł by jej od tego pomysłu.
Wtedy na belce pojawił się nie kto inny jak Adam Małysz i Mirka zacisnęła kciuki przygryzając mocno wargę. Denerwowała się, jak chwile potem się okazało, niepotrzebnie. Małysz oddał świetny skok i na czterech zawodników przed końcem objął prowadzenie.
- Ja też będę tak skakał – stwierdził Kamil uśmiechając się szeroko – Będę nawet jeszcze lepszy.
- Głupi jesteś. – stwierdziła dziewczynka
- Dlaczego? – chłopak zdziwiony popatrzył na kuzynkę, która nadal patrzyła w ekran telewizora
- Bo skoczkowie są głupi. – stwierdziła poważnie – Wiedzą, że mogą się zabić ale jednak skaczą. To nie jest mądre.
- Będziesz się o mnie bała? – dziewczynka spojrzała na niego nadal przygryzając dolną wargę
- Tak. – szepnęła cichutko kiwając głową – Zawsze będę się o Ciebie bała. Dopóki będziesz skakał. Będę się bała, że upadniesz.

I tak zostało dziewczynce to tej chwili. Boi się gdy kuzyn zasiada na belce, gdy jedzie po rozbiegu, gdy leci jej warga zawsze narażona jest na ucisk zębów a kostki kciuków aż bieleją pod wpływem siły tak drobnej istoty jaką jest Mirka Wolska.

9 komentarzy:

  1. o mamciu...mała Mirka jest taka awwww. Też chce takiego fajnego kuzyna Kamila...mam nadzieje, że szybko dodasz kolejny :D
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc odbieraczu wolnego czasu wpadłam i powiem tak. ZARYWAJ KOLEJNE NOCE!
    Czekam na pierwszy rozdział i może dzięki topie polubię skoki narciarskie? ^-^
    Całuski Lorejka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Lorejka! Uhuhu! Zaraz cały faslook się tutaj zbierze. A co do prologu to nie dziwię się ze jest najlepszy jaki w życiu napisałaś bo jest mega idealny. Nie wyłapałam żadnych literówek co ci się chwali bo Ja nałogowo przekręcam zdania lub robię orty. W każdym razie prolog na prawdę super i nie mogę się doczekać tego co bd dalej. Kamilek taki słitaśny. Pisz dziewczyno, pisz!
    ~Julia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna uwaga. Jak jest np. "-Ja też będę tak skakał- stwierdził Kamil uśmiechając się szeroko. (Tu powinna być kropka, a nie po ,,skakał")

    OdpowiedzUsuń
  5. Misia, maaatko, you know, masz talent, chcę więceeeeeeeej <3
    /E.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prolog bardzo mi się spodobał i sprawił, że nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów (:
    Życzę Ci dużo weny i wspaniałych pomysłów (:
    Pozdrawiam, @Beeee_Yourself

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny świetnie zapowiadający się blog o skokach narciarskich :3 Weny życzę i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń