Wiem, że macie ochotę mnie rozszarpać, spalić na stosie czy porządnie mnie zganić o za moją długą nieobecność, ale szkoła mnie wykańcza. Uwierzcie mi.
Kompletnie mi się ten rozdział nie podoba, ale nie mogę wymyślić nic lepszego.
I od razu ostrzegam, że po tym rozdziale podniesie Wam się poziom cukru. I to sporo.
To już prawie koniec....
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Komentarze motywują moi drodzy ☺
W tym samym czasie Anka i Andreas spacerowali
w pobliżu hotelu. Czerwonowłosa chciała za wszelką cenę dowiedzieć się co Wank
do niej czuje, ale wiedziała, ze to skończyłoby się wyznaniem także z jej
strony, a tego nie chciała. Zawsze uchodziła za dziewczynę niezależną, silną i
zmieniającą chłopaków jak rękawiczki. Na całe szczęście Wank zdążył już poznać
swoją koleżankę.
- Wank do cholery jasnej! – zdenerwowała się
Mona stając przed milczącym skoczkiem, który był prawie o głowę wyższy od niej
– Dlaczego się tak zachowujesz? Dlaczego nic nie mówisz? Coś się dzieje?
- Owszem. – jęknął brunet – Tylko już sam się
w tym trochę pogubiłem.
- To witaj w klubie. – westchnęła
czerwonowłosa – Co się stało?
- Zakochałem się. – stwierdził, a Ankę
wcisnęło w ziemię – A wiesz co jest najśmieszniejsze? To, że wiem, że ona też
coś do mnie czuje tylko nie jestem pewien co…
- Hm, co ja mam Ci poradzić? – Mona próbowała
jakoś to sobie wszystko poukładać, ale nic nie miało sensu. Najpierw miesiąc
temu Wank ją całuje a teraz zachowuje się jakby nigdy nic nie miało
miejsca. I mówią, że to kobiety trudno
zrozumieć. – Może po prostu jej to powiedz? To zawsze ryzyko, ale nie dowiesz
się jeśli nie spróbujesz.
- W takim razie… - brunet przysunął się do
Anki – Anno, co do mnie czujesz?
- Jesteś idiotą Wank, to wiemy na pewno. –
jęknęła Mona patrząc Andreasowi w oczy – Nie potrafię zdefiniować tego co do
Ciebie czuje, ale dobrze wiesz, ze nie jesteś mi obojętny.
- Wiem. – zaśmiał się Niemiec i objął
dziewczynę w tali – I dobrze wiesz, że ty też nie jesteś mi obojętna.
- Wiem. – uśmiechnęła się Mona a następnie
została przytulona przez Wanka – I co z tym robimy?
- Anno Mona, czy chcesz zostać moją
dziewczyną? – szepnął jej do ucha a po ciele dziewczyny przebiegł dreszcz
Kiwnęła tylko głową i przytuliła się jeszcze
mocniej do Andresa. Musiała to sobie
wszystko poukładać. Zna go niecałe dwa miesiące, zakochała się w niecałe trzy
tygodnie a teraz jest dziewczyną samego Andreasa Wanka. Nigdy nawet by jej to
do głowy nie przyszło.
- To co? Idziemy się pobawić? – Wank znacząco
poruszał brwiami a Anka zaniosła się śmiechem
- Oj, Wanki, Wanki. – rozczochrała mu włosy –
Może później.
- Będę wieczorem. – mruknął uwodzicielsko
skoczek i oboje zaczęli się śmiać.
W tym samym czasie Mirka leżała już w swoim
pokoju i słuchała muzyki z zamkniętymi oczami. Nie myślała o niczym tylko
nuciła pod nosem tekst do piosenki Beyonce, gdy nagle jedna z jej słuchawek
znalazła się w uchu nikogo innego jak Andreasa Wellingera.
- Pieprz się Wellinger. – prychnęła Mirka siadając po turecku i
patrząc na zadowolonego Niemca
- Z Tobą? Jestem jak najbardziej za. –
uśmiechnął się głupkowato Andreas a Mirka westchnęła, a jej głowa opadła na
umięśniony brzuch skoczka – Mireczka? Wszystko okej?
- Jasne, tylko ubolewam nad poziomem twojego
IQ. – jęknęła blondynka, nie mając nawet zamiaru zmieniać pozycji – Założę się,
że nie przekracza ono dwudziestu.
- Na pewno jest wyższe niż Freitaga. –
stwierdził Wellinger i oboje zaczęli się śmiać.
Mirka położyła się obok Andreasa i dała mu
jedną słuchawkę. Włączyła losowe odtwarzanie piosenek i przez długi czas
obydwoje leżeli i rozkoszowali się muzyką i ciszą między nimi.
Przyjaciel to nie ktoś z kim możesz
porozmawiać nas wszystkie tematy, ale osoba, z którą nawet milczenie będzie
dobrą zabawą. Tak było właśnie teraz. Leżeli obok siebie, wsłuchani w rytm
muzyki Enrique Iglesiasa i tylko od czasu do casu zerkali na siebie.
Nagle Mirka zeskoczyła z łóżka i podeszła do
swojego plecaka. Pogrzebała w nim chwilę i w końcu wyciągnęła z niego aparat
polaroidowy, który towarzyszył jej wszędzie. Uśmiechnęła się i wróciła na
łóżko. Pomachała Andreasowi przed nosem owym przedmiotem, a chłopak od razu
załapał i podniósł się do pozycji siedzącej.
- Daj mi to ustrojstwo. – zaśmiał się
wyrywając przyjaciółce aparat z dłoni i zrobił jej zdjęcie, które po kilku
sekundach wypadło na pościel. Blondyn złapał je i dokładnie się mu przyjrzał.
Potem uśmiechnął się diabelsko i schował zdjęcie do kieszeni z tyłu jeansów. –
Tak lepiej.
- Wellinger, do cholery jasnej oddawaj to
zdjęcie. – wrzasnęła Mirka rzucając się na Andreasa w celu odzyskania zdjęcia,
na którym teoretycznie powinna wyjść źle. – Pewnie wyglądam jak przyjeb, więc
oddaj to zdjęcie.
- Nie. – Niemiec twardo stał przy swoim –
Możesz sobie pomarzyć.
- Jak babcie kocham Andi. – westchnęła blondynka
opadając na klatkę piersiową Andreasa. Blondyn poczuł ciarki na całym ciele,
ale opanował się – Coraz częściej działasz mi na nerwy. Robimy te zdjęcia czy
nie?
- Ale to ty na mnie leżysz. – parsknął śmiechem
za co oberwał po głowie od dziewczyny – No już. Nie denerwuj się maluszku.
- Ty chyba naprawdę chcesz wyprowadzić mnie z
równowagi. – kolejny cios dziewczyny został wymierzony w ramie
I dopiero po tej drobnej kłótni, o ile tą
wymianę zdań można było nazwać kłótnią, wreszcie zaczęli robić sobie zdjęcia.
Wygłupiali się, śmiali, dokazywali a w pewnej chwili Mirka, pod wpływem jakiejś
nieznanej, tajemniczej siły, którą później znajdzie i zabije, pocałowała
Andreasa w policzek. Od razu pożałowała tej decyzji, chociaż próbowała
zachowywać się jakby nic nigdy się nie stało. Niestety Andreas nie był skory do
zapominania takich sytuacji. Na nieszczęście Mirki.
Nie odezwał się nawet słowem, tylko zabrał
dziewczynie aparat, odłożył go na bok a następnie spojrzał na Mirkę. Jej twarz
była koloru purpury, w oczach miała jakiś blask, którego jeszcze nigdy dotąd
nie widział. Uśmiechnął się i pociągnął dziewczynę tak, że znów leżała na nim.
- Nie ładnie Mirosława. – mruknął i gdy blondynka
chciała warknąć coś odnoście Mirosławy, uciszył ją patrząc jej w oczy. – Wiesz,
że tak się nie postępuje. Nie jest to zbyt miłe, a szczególnie wtedy kiedy
próbuję się pohamować, żeby nie zrobić żadnej głupoty.
- Głupoty w sensie…- podparła się na dłoniach
żeby odciążyć trochę Wellingera, ale on i tak nie czuł ciężaru tej małej,
drobnej istotki
Chłopak wywrócił tylko oczami, przyciągnął ją
do siebie i pocałował. Dziewczyna zdezorientowana, lecz zadowolona z takiego
obrotu spraw uśmiechnęła się delikatnie, a jej dłonie powędrowały do twarzy
chłopaka. Delikatnie gładziła jego policzki dłońmi, a gdy poczuła jego ręce na
plecach po całym ciele przeszedł ją dreszcz.
Przysunął do siebie bardziej, żeby mieć
pewność, że nie ucieknie. Była tylko jego. Tylko jego i nikogo innego. Nie
Kamila, nie Mony, Wanka, Klemensa, Piotrka czy Koflera. Była tylko i wyłącznie
jego.
- Nie sądzisz, że powinniśmy robić to
częściej? – wymruczała prosto w jego usta. Jedna jej dłoń spoczywała na
obojczyku a druga delikatnie trzymała jego szyję.
- Jestem zdecydowanie na tak. – uśmiechnął
się i znów musnął usta dziewczyny – Powiem Ci szczerze, że myślałem, że nie
wyjdę z tego pokoju żywy, po czymś takim.
- Możesz wyjść nieżywy. – sama zdziwiła się,
że z jej ust wypłynęły takie słowa. Od Mony to wtedy by się nie zdziwiła, ale
od niej? – Widzisz, co ze mną robisz? Psujesz mnie.
- To ja będę wpadał częściej, żeby Cię psuć. –
zaśmiał się zakładając pasemko jej włosów za ucho
- Dlaczego to zrobiłeś? – Mirka momentalnie spoważniała.
Zeszła z Niemca i usiadła po turecku wpatrując się w ścianę
- Bo mi się podobasz. – palnął bez
zastanowienia – Mirka, jesteś pierwszą dziewczyną, na której naprawdę mi
zależy. Nie jesteś tylko znajomą, koleżanką czy przyjaciółką. Jesteś moja,
rozumiesz. Kocham Cię jak cholera i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.
- Ja też Andi. – uśmiechnęła się blondynka
- Skoro tak… - Wellinger wstał z łóżka,
obszedł je i uklęknął przed Mirką. – Mireczko, czy uczynisz mi ten zaszczyt i
zostaniesz moją dziewczyną?
- Jak wstaniesz z kolan to i owszem. –
wykrztusiła z siebie blondynka a kiedy Niemiec wstał skoczyła na niego i
pocałowała.
Andreas objął ją w pasie i oddawał pocałunki
dziewczyny. JEGO DZIEWCZYNY.
- Mamy wyczucie czasu Aniu – zaśmiała się
Wank stojący w drzwiach za zdumioną Anką, która lada moment mogła wybuchnąć. Andi
i Mirka oderwali się od siebie zdumieni, ale uradowani
- DLACZEGO JA DOWIADUJE SIĘ O WSZYSTKIM
OSTATNIA?! – czerwonowłosa wydarła się na cały hotel – Kamil z Klimkiem gadają,
że od dwóch godzin w pokoju siedzicie, Pietrek twierdzi, że jesteście parą od
Norwegii a ja nic nie wiem! Tak nie może
być Wolska, czy ty to rozumiesz?!
- Mówiłem Wam, że mam racje. – zza Wanka
wychylił się Piotrek, za nim Kamil, Klemens, Maciek a na końcu Jasiek.
- A ja Ci mówię, że zeszli się dopiero teraz.
– stwierdził Klimek – Przedyskutowałem to z Lusią i oboje mamy takie samo
zdanie.
- O co chodzi? – w drzwiach pojawił się również
Didl, Kofler oraz Michi z Kraftem.
- Mówiłem Wam, ze prędzej czy później się
zejdą. – stwierdził dumny Kofi – Twoja świnka tego nie przewidziała.
- Moja świnka dawała im jeszcze trzy dni
idioto. – stwierdził Thomas i strzelił przysłowiowego focha
- Ale jak to?! – do pokoju wpadł Richard –
Wellinger ty świnio! Wiedziałem, że mnie zdradzasz.
- Ej, to ja tutaj powinnam być zazdrosna, bo
ten mały Niemczyk zabiera mi przyjaciółkę. – Mona jak zawsze porażała życzliwością.
- A ja twierdzę, że najbardziej poszkodowany
tu jestem ja! – do dyskusji włączył się Kamil a Mirka schowała głowę w ramiona
Andreasa i zaczęła się śmiać – O! Widzicie! Czuję się jakbym córkę za mąż
wydawał! Idę się poskarżyć Ewie. Ona jedna mnie zrozumie.
- Szczerze powiedziawszy to ja powinienem
czuć się zdradzony. – tym razem to był Wank – No, bo w końcu znam się z tym Niemczykiem
– zaakcentował słowo, którego wcześniej użyła Anka – już prawie pięć lat.
- A ja z Mireczką już prawie dziesięć, łajzo !
– warknęła Anka krzyżując dłonie na piersiach
- Kocham Cię, paskudo, wiesz? – zaśmiał się
Wank
- Ja Ciebie też łajzo. – Mona także się
zaśmiała i sekundę później cały hotel zgromadzony przy pokoju Mirki wrzeszczał „GORZKO,
GORZKO”, a potem był tylko zbiorowy wrzask.
- Andreas powiedz mi, że to się nie dzieje
naprawdę. – Mirka prawie płakała ze śmiechu stojąc przed Andim, który trzymał
ją w pasie
- A jednak. – pokiwał głową – Każda potwora
znajdzie swojego amatora.
- Pięknie powiedziane Andi. – dziewczyna przekręciła
się i spojrzała SWOJEMU CHŁOPAKOWI w oczy
- To może mała nagroda? – poruszył brwiami a
blondynka tylko wywróciła oczami i musnęła usta chłopaka
- HAHA! – nagle wszyscy oderwali się od
siebie i od naszych par i spojrzeli na korytarz, na którym Kruczek skakał i
cieszył się jak wariat – STAWIASZ MI PIWO WERNERKU!
- ALE ZA TO TY MI WISISZ DYSZKĘ ŁUKASZKU! - ucieszył się Schuster gdy zobaczył Monę i
Wanka przytulających się – Mówiłem Ci.
- Niech Ci będzie. – westchnął Kruczek i
następnie rozmawiając z Schusterem ruszyli w innym kierunku
- Ale wiecie co…
- DOSYĆ TEGO! – wrzasnęła Mirka – KAŻDY SIĘ TERAZ
WYPROWADZA Z MOJEGO POKOJU. ALE TO NATYCHMIAST! NA SIŁOWNIĘ, ALBO NA BASEN! WSZĘDZIE
BYLEBY NIE TU!
Nikt nigdy nie spodziewał się, że Mirka
potrafi tak głośno krzyczeć. Każdy w ciągu kilku sekund zniknął. Andreas pocałował
dziewczynę w czoło, powiedział dobranoc i wyszedł. Wank pożegnał się i wyszedł
zamykając za sobą drzwi. Mirka opadła zmęczona na łóżko i zaczęła wszystko po
kolei opowiadać Monie.
Nareszcieee <33
OdpowiedzUsuńMało ze śmiechu nie zeszłam czytając końcówkę :D Do tej pory śmieję się jak głupia, widzisz co ze mną zrobiłaś? :D
Andi i Anka, Andi i Mirka awhhhh *o* Obie pary wspaniałe <3
Wszystko pięknie, wszystko ładnie, tylko... Co z Gregorem i tym całym zakładem? Bo to mi nie daje spokoju (w sensie wydaje mi się, że to namiesza, prawda? *oby nie, oby nie, oby nie*)
Chyba nie muszę Ci mówić jak bardzo genialny jest ten rozdział :D
Jedyne co mnie smuci, to to, że niedługo koniec, a ja tak bardzo kocham to opowiadanie :(
Nie pozostało mi nic innego jak życzyć dużo weny :D
Buziaczki, Nikki ;*
Słodko, przesłodko <3
OdpowiedzUsuńPadłam ze śmiechu ;D serio! ;P to było MEEGA GIGA ŚWIETNE :* Czekam na kolejny kochana.! ;33
OdpowiedzUsuńPadłam i płaczę. Ze śmiechu oczywiście.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze.
Pozdrawiam.
GosiczeK ^^
Jak możesz? Tak mega mocno się przywiązałam do tego opowiadania, a tu nagle koniec? o ty! Rozdzial jak zwykle genialny i cukier faktycznie skoczył ;)
OdpowiedzUsuńJulia
Taki słoooodki rozdział *.*
OdpowiedzUsuńDIDL I JEGO ŚWINKA <3
Co chwilę wybuchałam śmiechem, jak to czytałam i tak się zastanawiam czy oni w prawdziwym życiu też są takimi głuptasami :D
Szkoda, że to już koniec, naprawdę spodobało mi się Twoje opowiadanie ^^
Pozdrawiam :*