poniedziałek, 26 stycznia 2015

Chapter 7

Dzień dobry
Dzisiaj kilka ogłoszeń parafialnych 
1. DZIĘKUJE WAM SERDECZNIE ZA 1720 WYŚWIETLEŃ! Jestem naprawdę mega dumna.
2. Chciałam się pochwalić iż byłam z Zakopanym na skokach i nasz kochany Gregorek mi pomachał jak koczowałam za domkami z aparatem XD  Aż mi się szkoda zrobiło, że tutaj zrobiłam z niego takiego egoistę ale zaraz mi przeszło X'D<chwalipięta jestem. I KNOW>
Ale dobra. Koniec ogłoszeń. Tak więc zapraszam do czytania siódemki. 
Pozdrawiam 
Vida
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

- No raczej tak. – taka reakcja blondynki go zaskoczyła. Przecież każda dziewczyna po jednym dniu zakochiwała się w nim na zabój – Te wszystkie uśmiechy i w ogóle…
- No to Cię muszę zmartwić. – warknęła blondynka – Nie podobasz mi się, ale lubie Cię. Jesteś nadętym gburem ale Cię lubię.
- No widzisz. – zaśmiał się Austriak wyciągając rękę do dziewczyny – To przyjaźń?
- To raczej za dużo powiedziane.- uśmiechnęła się sztucznie chociaż miała ochotę zdzielić tego nadętego skoczka po twarzy – Koleżeństwo.

Uścisnęli sobie dłonie i każde ruszyło w inną stronę. Mirka wróciła do przyjaciółki a Gregor do kolegów, z którymi wrócił do hotelu.

Idąc powoli Mirka opowiedziała wszystko Ance, na co ta zareagowała bardzo agresywnie. Gdyby nie namowy przyjaciółki poszłaby do Schlierenzauera i porządnie go opieprzyła. Zapewne doszłoby także do rękoczynów. Na szczęście kiedy doszły do hotelu złość Mony ustąpiła zwykłej pogardzie i zniesmaczeniu osobą Gregora. W oczach blondynki również wiele stracił. A wydawał się taki miły. Gdyby nie był aż takim egoistom i lalusiem to mogłoby coś z tego być ale Gregor Schlierenzauer już na zawsze zostanie taki jaki jest.

Mirka intensywnie rozmyślając nad Szirlim nawet nie zauważyła kogoś przed sobą i drugi już raz w ciągu tego dnia na kogoś wpadła. Na kogoś zdecydowanie od niej wyższego. Podniosła wzrok i zobaczyła te same niebieskie oczy i ten sam uśmiech co wczoraj.
- Wybacz. – powiedziała po niemiecku – Znowu się zagapiłam.
- Nic się nie stało. – zaśmiał się Wellinger. – Ale nie sądzisz, że musimy przestać tak na siebie wpadać?
- To bardzo dobry pomysł. – stwierdziła Mirka, która od razu polubiła młodego Niemca
- Jestem Andreas. – wyciągnął dłoń do dziewczyny, która ją uścisnęła i przedstawiła się. – A właściwie co tu robisz?
- Jestem z Polakami. – uśmiechnęła się szczerze – Staż w kadrze jako fotograf sportowy. To się przydaje później.
- Na pewno. – uśmiech nie znikał z twarzy młodego Niemca – Może chodźmy do hotelu. Robi się zimno. Co ty na to?
- Jestem za. – już miała podążyć razem z Andreasem do hotelu gdy przypomniała sobie o przyjaciółce – Widziałeś może moją przyjaciółkę?
- Trochę wyższa od Ciebie z czerwonymi włosami? – Mirka przytaknęła – Zapewne już dawno siedzi z Wankiem w hotelu. Ten to niezły leń.
- Tak jak Anka. – zaśmiała się blondynka i razem z nowym towarzyszem ruszyła powoli w stronę hotelu

Tak jak Andreas przewidział Anka i Wank siedzieli już w pokoju skoczka i pili gorące kakao, w które zaopatrzyli się w drodze do hotelu.
- Opowiedz mi trochę o sobie. – Wank, siedząc na ziemi, oparł się o łóżko współlokatora i spojrzał na nową koleżankę.
- No więc nazywam się Anna Mona. Mam 21 lat, zaczęłam studiować fizjoterapeutkę. –  w tym miejscu upiła łyk ciepłego kakao – Chcesz wiedzieć coś więcej?
- Dlaczego masz czerwone włosy? – zapytał Wank całkiem poważnie na co dziewczyna wybuchnęła śmiechem
- Jeszcze nikt mnie o to nie pytał więc masz u mnie plusa. – puściła oczko Niemcowi – To przez zakład. Grałyśmy kiedyś z Mirką, ta blondynką co ciągle wpada na Wellingera, w butelkę. Kiedy zapytała się mnie jaki kolor bym wolała na włosach zielony czy czerwony odpowiedziałam czerwony. Następnego ranka obudziłam się z taką oto fryzurą. – tu wskazała na swoje ognistoczerwone włosy – Do tej pory nie wiem dokładnie kto mnie przefarbował ale i tak wiem, że to Mirka.
- A naturalne miałaś jakie? – Wanka naprawdę zaciekawiła historia włosów koleżanki gdyż miał więcej czasu aby przyjrzeć się jej dokładniej
- Brązowe. – pokiwała głową Anka – Ale nie wróciłam do brązu, bo strasznie mi się spodobały te czerwone.
- Ładnie ci w nich. – Wank przekręcił głowę na bok i z uznaniem nią pokiwał – A nawet bardzo ładnie.
- Nie podlizuj się Wank i tak nie dostaniesz tej czekolady. – powiedziała dziewczyna kładąc dłoń na leżącej obok mlecznej czekoladzie.
- No chociaż kawałek, Aniu – jęknął Niemiec i zrobił słodkie oczy, które podziałały na Ankę.
- No dobra, masz. – czerwonowłosa odpakowała milkę i poczęstowała nią Wanka
- Dziękuję. – uśmiechnął się uroczo Andreas a następnie zjadł smakołyk od Anki

Potem rozmowa już sama się rozkręciła. Andreas siedział między łóżkami opierając się o jedno z nich a Anka siedziała wygodnie na posłaniu Wanka. Śmiali się, żartowali a potem rozmawiali o skokach, muzyce, filmach. Tematy do rozmów im się nie kończyły. Kiedy Wanki opowiadał o tym jak kiedyś z Wellingerem próbowali przemycić trochę wódki w sylwestra do pokoju wparował uradowany Andreas. Przywitał się z Anką i położył się na swoim łóżku. Skrzyżował ręce pod głową i leżał uśmiechnięty.
- A ty co ćpałeś? – Wank spojrzał dziwnie na przyjaciela
- To Mirka. – zaśmiała się Anka – Ona tak potrafi działać na ludzi. Ale to i tak wredne stworzenie. I strasznie przekupne.
- Słuchaj Welli. – parsknął śmiechem Wank – Może ci się kiedyś przydadzą rady cioci Ani.
- Spadaj z tą Anią, ok? – warknęła Mona i wstała z łóżka – Skoro Mirka już jest to ja się będę zbierała.
- W takim razie widzimy się na obiedzie. – Wellinger o dziwo wstał i spojrzał na Ankę – A zapomniałem Ci powiedzieć. Fajne włosy.
- Dzięki. – zaśmiała się czerwonowłosa i wyszła z pokoju

Mirka siedziała na łóżku z dużym zeszytem, kilkoma ołówkami, gumką i szkicowała. Dostała bowiem odpowiedź na maila od Łuczenko. Podała jej swoje wymagania i ogólnie wytłumaczyła jakie chciałaby mieć suknie. Mirka dziękowała jedynie Bogu, że nie musiała robić już tak przedobrzonych projektów jak dla Chlebickiej. Po rozmowie z Andim miała wspaniały humor i stwierdziła, że musi to wykorzystać. A, że Mony nie było tym bardziej się cieszyła.
Wstępny zarys już miała. Suknia weselna miała mieć krój syrenki czyli dopasowana góra i od pasa do połowy ud a dalej materiał powinien się rozchodzić. Marina powiedziała jeszcze, że ślub ma odbyć się latem więc tiul zmieszany z jakąś inną tkaniną powinien nadawać się idealnie.
- Jak tam pogawędka z Wellim? – do pokoju wpadła niezwykle radosna Anka – Bo z jego reakcji wnika, że chyba się dogadujecie.
- Całkiem fajny z niego chłopak – stwierdziła blondynka nie odrywając wzroku od kartki ze szkicem – A Wanki? Podobno miałaś zasadzać się na Krausa.
- A kto powiedział, że zmieniłam obiekt zainteresowań? – oburzyła się czerwonowłosa siadając na łóżku
- Wnioskuje to po nagłym zniknięciu z Andreasem Wankiem i przebywaniem z nim w jednym pokoju. – Mirka spojrzała na przyjaciółkę z głupim uśmiechem – No nie powiesz mi, że Wanki chociaż trochę Ci się nie podoba.
- No fajny z niego chłopak, całkiem przystojny…- stwierdziła Anka leżąc na swoim łóżku z rękoma pod głową – Ale jest strasznie ciekawski.
- No proszę. – zaśmiała się blondynka nadal mażąc po kartce – Ciągnie swój do swego.

Resztę czasu pozostałego do obiadu przegadały i prześmiały się. Następnie razem z Piotrkiem i Maćkiem udały się do restauracji gdzie siedzieli już wszyscy Austriacy, Niemcy oraz większość Polaków.
- A jak tam z panem „Cześć mam wielkie ego”? – zapytał Mruczek kiedy przechodzili obok stolika, przy którym siedział Schlierenzauer, Kraft, Hayboeck i Diethart. – Coś się kroi?
- Nie. – westchnęła blondynka – Może gdyby nie był takim egoistycznym, zapatrzonym w siebie dupkiem to może coś by z tego wyszło ale w chwili obecnej jestem zdecydowanie na nie.
- No i prawidłowo. – zaśmiał się Kamil, który nie wiadomo skąd pojawił się obok kuzynki i uśmiechnął się szeroko – Mówiłem Ci, że to debil.
- I miałeś rację. – zaśmiała się smutno Mirka – Do tej pory myślałam, że jest całkiem spoko ale zmieniłam zdanie.
Kamil uśmiechnął się tylko i podążył do swojego stolika.
- Mona mi opowiadała. – zaśmiał się Maciek i usiadł do stołu, obok Piotrka – Nieźle się musiał chłopak zdziwić. Pierwsza oparła się urokowi wielkiego Schlierenzauera.
- Wiesz…- parsknęła śmiechem Mona widząc zdezorientowaną minę Gregora kiedy usłyszał swoje nazwisko z ust młodego Kota – Gregor to partia tylko i wyłącznie dla pustych, tępych i plastikowych panienek. 

Na obiad było jakieś mięso z ziemniakami i kilkoma surówkami. Mirka szybko pochłonęła swoją porcję i popiła ciepłą herbatą. Już miała zagadać do Mruczka kiedy z jej kieszeni dobiegł odgłos przychodzącego smsa. Wyjęła telefon i otworzyła wiadomość od Wellingera.
Uśmiechnęła się czytając ostatnią wiadomość i spojrzała w stronę Niemca, który również szczerzył się do telefonu jak głupi do sera. Kiedy ich spojrzenia się spotkały każde zaczęło się śmiać. Mirka mało z krzesła nie spadła widząc miny kolegów Andreasa a mina Janka wygrała wszystkie inne. Ziobro najpierw spojrzał na Wellingera, potem na Mirkę, jeszcze raz na Niemca i po chwili stwierdził, że tych twoje to idioci. Natomiast Kamil patrzył na kuzynkę i skoczka i od razu wiedział, że na zwykłej przyjaźni się nie skończy.

Po porządnym obiedzie dziewczyny wróciły do pokoju i każda zajęła się swoimi rzeczami. Mirka włożyła do laptopa kartę pamięci z lustrzanki i przeglądała zdjęcia. Mona musiała odrobić lekcje od dr. Winiarskiego dotyczące urazów mięśnia czterogłowego. Od czasu do czasu zamieniały ze sobą kilka zdań i uśmiechały się tylko.

Ich pracę przerwało dopiero pukanie do drzwi. Mirka podniosła głowę znad laptopa a Mona znad notatek. Popatrzyły na siebie zdziwione i kiedy spojrzały w stronę drzwi tylko zaczęły się śmiać. 

A na koniec mały bonus 
MAŁY ANDI *O*

6 komentarzy:

  1. Jak fajnie że w końcu Andii i Mirka złapali kontakt. Widać że coś ich do siebie ciągnie. Ten esemes taki słodki. Do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra zaczynamy komentarz. Najbardziej rozwaliło mnie "Gregor to partia tylko i wyłącznie dla pustych, tępych i plastikowych panienek." ale tak w sumie to jak mogłaś? Mój biedny Gregor!!!! Tak szczerze, to należało mu się. Ja bym go walnęła ale Mirka taka grzeczna jest. W ogóle mogłabyś z niej zrobić taką Bad Girl *o* To by było genialne. Andi nie chciałby z nią być bo stwierdzi, że jest ona dla niego jak młodsza siostra i ona się załamie i jak wróci do Polski to będzie nadal tak załamana i zrobi się z niej taka Bad Girl i jak Andi pojedzie do Polski kilka lat później to ją spotka za pośrednictwem Kamila i wtedy on się załamie i powie jej, że ją kocha i, że wtedy się po prostu pomylił bo był głupi i, że chce z nią być, a wtedy ona się dla niego zmieni z powrotem w grzeczną dziewczynę i mu powie, że ona też chce z nim być.
    Matyldo coś dzisiaj mi ta wyobraźnia działa. W sumie to dobrze. Znalazłam jedną literówkę.
    "Ziobro najpierw spojrzał na Wellingera, potem na Mirkę, jeszcze raz na Niemca i po chwili stwierdził, że tych twoje to idioci" Zamiast "twoje" powinno być "dwoje", tak mi się wydaje. Rozdział ciekawy i myślę, że tą osobą, która wejdzie do ich pokoju będzie Andi.
    No nic ja spadam pisać rozdział do siebie.
    Czekam na nn.
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomomoom!! Ale przecież Andi jest mój! Najlepszy opis Schlierenzauera :D Mirka jest taka fajna! *o* Rozwaliła mnie scena z Wellinger'em w stołówce :D ♥ Czekam na next!! :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ się uśmiałam;D
    Już dawno nie uśmiechałam się tak do ekranu czytając cokolwiek.
    Mirka i Welli , oni są dla Siebie stworzeni normalnie!
    Jak ogień i woda , jak niebo i ziemia no!
    Scena w stołówce wymiata!♥

    Ann.
    http://du-sei-stark.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww jckajckaknx jaki rozdział >>>>>>>
    Jak ja Cię uwielbiam!
    ja chcę już jutro i nowy rozdział <333333

    Edzia

    OdpowiedzUsuń